piątek #46:okruchy dnianie, nie będzie o filmie. ;)
{foto z czarodziejskiego biurka Guriany}na pewno znacie to uczucie, kiedy sprzątając biurko po zakończonym projekcie, nie jesteście w stanie wyrzucić maleńkich skrawków papieru/wstążek/etc.
niektórzy wrzucają je do pudełek (są tacy, którzy robią to według rozmiarów), inni upychają w szufladzie.
i co dalej?
"Okruchy dnia" to nazwa
projektu Mary Ann Moss, który na świecie przybrał formę epidemii.
jeden zaledwie z wielu przykładów
pomysł polega na twórczym wykorzystaniu tych wszystkich cudownych maleństw, z którymi nie potrafimy się rozstać.
Mary Ann robi to głównie w formie dzienników, ale można oczywiście rozwijać skrzydła w dowolnych kierunkach.
na przykład
Makówka zrobiła to tak:
a ja bawiłam się
cały zeszły rok:
to mogą być scrapy/zakładki/kartki - cokolwiek wam w duszy gra.
robi się szybko i z miłym uczuciem, że nie ucieknie wam ten konkretny dzień i te wszystkie resztki i okruchy, których nie możemy (czy to już kwalifikuje się pod natręctwo? ;) ) wyrzucić.
mam też wrażenie, że gdzieś-już-u-kogoś-coś-widziałam -
- pochwalcie się.
do
zeszłotygodniowej wanny wskoczyły ~ ~ ~
Kardamonowa:
Lili i jej odświeżające (ha!) podejście do tematu pianki :)
bo tak to już jest w Słoiku -
nie ma ścisłych reguł, nie ma dat i terminów, nie ma też wytycznych i jedynych właściwych odpowiedzi.
i całe szczęście... :)