czwartek, 16 grudnia 2010

obsesje

Czy nożyczki, klej i kredki w torebce to już obsesja? walczyć z tym, czy nie?

11 komentarzy:

druga szesnaście pisze...

ty też?

a dorzuć do tego jeszcze obowiązkowe notesy (sztuk: 2), szkicownik (mini), zestaw cienkopisów, ołówek do podkreślania itp... itp...

nie walczyć. to i tak tylko postępuje...

Nulka pisze...

cieszę się, że JESTEŚCIE :*

finnabair pisze...

nie, walka absolutnie nie ma sensu. Tylko się zmęczysz, a to i tak wróci:):):)
Film mnie wciągnął z kopytkami, nawet herbata ostygła...

druga szesnaście pisze...

bo to kawał dobrej sensacji jest.

tymonsyl pisze...

a żebyście wiedziały, że oglądałam go w napięciu, jak jakiś thriller:))

urtica pisze...

doskonale się siedzi w naszej kawiarni przy TAKIM :) kinie akcji

...ja przypominam bohaterkę w ostatniej scenie z błędnym wzrokiem i nożyczkami

druga szesnaście pisze...

tak, tak, ten wzrok wygląda znajomo - lekki obłęd łamane przez natchnienie twórcze. znamy ten stan, znamy. ;)

kirke_kasia pisze...

ta kobieca zawziętość:)świetnie się oglądało

cynka- Ewa Mrozowska pisze...

tak, tak - nożyczki trzeba mieć!!!

Huma pisze...

Ale emocje! Raju, toż to choroba;P ale czyż nie przyjemna?:)

kornelia pisze...

obsesje są okropne!
ale jakie podniecające...

no ale nie można tak się dać uprowadzić, żeby potem siedzieć w obłąkaniu bezczynności ;)

coś trzeba.......wymyślić :)


dzięki, kobietki!
dzięki!!!